2010/05/31

*** (Pisze pani nieraz...)

Pisze pani nieraz, co czyta.
Milczę, nic na to piszę.
Bo moja odpowiedź to jest cisza -
czy pani potrafi czytać ciszę?

Cisza to pani i ja - nas dwoje
pomiędzy nami ta sama muzyka
i tylko inne dzielą nas (nie!)
pokoje.
Gdzie pani mnie się boi
tak samo jak ja się pani - boję.


(Marek Sztarbowski. ...a brzmi tak znajomo)

2010/05/22

"plough"

niby nowe słowo, jednak znane od dawna. i jakże wymowne.

2010/05/16

Gdziekolwiek.

Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie,
Będą miejsca w książkach i miejsca przy stole.
Kasztan kiedy kwitnie lub owoc otwiera
Będą drzewa, ulice, ktoś nagle zawoła.
Ktoś do drzwi zapuka, pamięć przyniesie
Z kwiatem, z godziną, z kolorem.
Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie.
Gdziekolwiek będziesz...
Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie,
Będą miejsca w książkach i miejsca prz stole.
Kasztan kiedy kwitnie lub owoc otwiera
Będą drzewa, ulice, ktoś nagle zawoła.
Wciąż będzie początek, bo wszędzie są mosty
Prawdziwe jest powietrze, ode mnie do ciebie,
Gdziekolwiek będę, cokolwiek się stanie.
Gdziekolwiek będę...
Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie,
Będą miejsca w książkach i miejsca przy stole.
Kasztan kiedy kwitnie lub owoc otwiera
Będą drzewa, ulice, ktoś nagle zawoła.
Ktoś do drzwi zapuka, pamięć przyniesie
Z kwiatem, z godziną, z kolorem.
Gdziekolwiek będziesz, cokolwiek się stanie.
Gdziekolwiek będziesz...


- M. Grechuta.

2010/05/15

Hjalmar Söderberg "Doktor Glas" (fragm.4.)

Nie zapisuję tu wszystkich swoich myśli.
Rzadko zapisuję myśl, która przychodzi do mnie po raz pierwszy. Czekam, żeby zobaczyć, czy przyjdzie znowu.






( Często nie przychodzi )

P.Najsztub pyta K.Jandę...

W pani monologu o umieraniu męża uderzył mnie fragment, kiedy pani mówi, że zachowała jego telefon, płaci abonament, że czasem...
– Mam do dzisiaj.

Że czasem pani dzwoni na ten telefon.
– Nadal to robię.

Nagrywa się pani?

– Tak.

To są żale?
– Nie, tak się nagrywam, tak sobie, to sprawia przyjemność.

Znów ten cholerny "brak słów".

Dlaczego nie mówisz. Pomijasz to jedno słowo, fundamentalne. I kilka innych, równie ważnych. Dlaczego akurat Ty. Wierzyłam. Zawsze.

Codziennie ubieram się w tęsknotę.

Tak..ciepła kołdra kusi niezwykle. Na zawsze.

"jak najwięcej czytaj o cudzych doświadczeniach, myślach i działaniach - staraj się dorównywać innym, mimo, że to męczy i boli, i wygodniej byłoby schować się pod ciepłą kołdrą słodkiej ignorancji. rzucaj się ku pozornie nieosiągalnym dla ciebie celom i cierpliwie znoś ból upadku i ośmieszenia. zawsze próbuj, jak długo starczy sił, pójść trudniejszą drogą, jak spartanie - i pracuj, pracuj, żeby uformować z siebie bogatą, ciągle rozwijającą się jednostkę."
— sylvia plath: dzienniki 1950-1962

Prośba

Zrób coś, abym rozebrać się mogła jeszcze bardziej
Ostatni listek wstydu już dawno odrzuciłam
I najcieńsze wspomnienie sukienki także zmyłam
I choć kogoś nagiego bardziej ode mnie nagiej
Na pewno mieć nie mogłeś, zrób coś, bym uwierzyła

Zrób coś, abym otworzyć się mogła jeszcze bardziej
Już w ostatni por skóry tak dawno mej wniknąłeś
Że nie wierzę, iż kiedyś jeszcze nie być tam mogłeś
I choć nie wierzę by mógł być ktoś bardziej otwarty
Dla ciebie niż ja jestem, zrób coś, otwórz mnie, rozbierz

- Rafał Wojaczek.

Ostatnie zdanie.

Pogodzić się, ugodzić, przestać marzyć, to może najważniejsze, przestać śnić, odnowić przyjaźnie, poszerzyć krąg zainteresowań, znaleźć sobie hobby, włazić raz w tygodniu na górę Sljeme, zapisać się na nowo do czytelni amerykańskiej, uczyć się jakiegoś języka, zimą jeździć na narty, latem nad morze, ciułać na podróże zagraniczne, przynajmniej raz do roku, na cztery dni − cztery dni to też nie do pogardzenia, w ogóle jak najmniej gardzić, jak najmniej rezygnować, nie wyrzekać się niczego, za nic w świecie niczego nie przegapić, przepisać duży scenariusz, wysłać go ponownie na konkurs, zacząć pracę nad powieścią, uprawiać jogging, nauczyć się żyć z dnia na dzień, przestać marzyć, zaadaptować się, ożenić, spłodzić dzieci, bronić powszedniości, karmić się nią, nosić ją jak sztandar, nie ma innego życia poza powszednim…
(…) Nie ma wyjścia. Nie ma innego życia poza powszednim, oto najskuteczniejsza formuła na przetrwanie. Wśród przeżuwaczy i parzystokopytnych duszno jest i smrodliwie, ale przynajmniej ciepło. A w samotniach − pusto. Przestać marzyć. Albo chociaż zaprogramować marzenia od nowa…”
— Dubravka Ugrešić, Forsowanie powieści-rzeki.

Zawsze, kurwa.

— Tomek Tryzna

2010/05/14

Stanisław Barańczak "Wrzesień 1967"

(...)

i jakim trwaniem będą zdmuchnięte, spłukane;
aby języki dwa bez skutku ale czule
chciały się spleść, przytrzymać nawzajem, nie ulec
sygnałowi z latarni morskiej, gdy nad ranem
buczał przez mgłę, na znak, że wszystko ma swój brzeg,
i gdy do wnętrza domku przez koślawą ramę
okna sączył się z anten, kominów i drzew

świt ze swoim natrętnie milczącym pytaniem,
jakim właściwie cudem, jakim trafem, jakim
prawem wszystko ma odtąd pozostać tym samym
morzem, tym samym snem, tym samym słonym smakiem.



Hjalmar Söderberg "Doktor Glas" (fragm.3.)

Mam przecież innego od takich rozmów. Kiedy się jednak spotykamy, czasu jest tak mało, a w dodatku on tak rzadko ze mną rozmawia - mówiąc to, zaczerwieniła się raptem - tak mało ze mną rozmawia o tym, o czym myślę najwięcej.
Siedziałem nieruchomo i cicho z głową w dłoniach i spod półprzymkniętych powiek patrzyłem na nią wtuloną w róg mojej sofy, kwitnącą na czerwono pod burzą złotych włosów. Dziewica o Aksamitnym Obliczu. I pomyślałem: żebym to ja był tym, z którym na rozmowę nie starcza jej czasu! Jeżeli znów zacznie mówić - pomyślałem - podejdę do niej i zamknę jej usta pocałunkiem. Ale siedziała, milcząc.

Hjalmar Söderberg "Doktor Glas" (fragm.2.)

Mówiła spokojnie, z leciutkim drżeniem głosu, a to, co powiedziała, zaskoczyło mnie z jednego powodu; nie zdawałem sobie przedtem sprawy, że ta mała kobieca istota myśli, że może osądzić go jasno i obiektywnie, mimo, że musi czuć do niego śmiertelną nienawiść i głęboką niechęć. Wyczuwałem tę niechęć i tę nienawiść w drżeniu jej głosu, we wszystkich jej słowach. Udzieliła się ona również i mnie, kiedy usłyszałem całą rzecz do końca (...) Obiecałem tej małej kobiecie, temu kwiatkowi o jasnych jedwabistych włosach, ze go ochronię przed tobą. Uważaj, twoje życie jest w moich rękach i jeśli zechcę, mogę uczynić cię świętym, zanim się obejrzysz. Uważaj, pastorze, nie znasz mnie jeszcze, moje sumienie w niczym nie przypomina twojego, jestem panem samego siebie, jestem takim rodzajem człowieka, jakiego nawet nie podejrzewasz.
Czyżby rzeczywiście siedziała i przysłuchiwała się moim sekretnym myślom? Przeszył mnie dreszcz, kiedy nagle usłyszałem, jak mówi:
- Mogłabym zamordować tego mężczyznę.(...)
Wtuliła się głębiej w róg sofy i siedziała tam skulona niczym mała dziewczynka. Wzrok utkwiła gdzieś obok mnie, w jakimś bliżej nieokreślonym miejscu, i zaczęła mówić.(...)
Czułam się tak, jakby zaszła we mnie jakaś zmiana, mimo że nic się przecież nie stało. Wydawało mi się, że widać to po mnie. Nikt nie wiedział, jak bardzo cierpiałam. Jesienią, kiedy przenieśliśmy się do miasta, wyszłam pewnego razu z domu i całe popołudnie błąkałam się w mroku. Wiatr pogwizdywał w narożnikach domów i od czasu do czasu spadła kropla deszczu. Poszłam na ulicę, na której mieszkał, a potem pod jego dom. Zatrzymałam się i zobaczyłam, że w jego oknie pali się światło, a w świetle lampy zobaczyłam jego głowę pochyloną nad książką. Widok ten przyciągał mnie jak magnes, myślałam sobie, że dobrze byłoby być tam z nim w środku. Prześliznęłam się przez bramę i weszłam do połowy schodów - potem zawróciłam.

2010/05/13

I Remember. Damien Rice.

I remember it well
The first time that I saw
Your head around the door
'Cause mine stopped working

I remember it well
There was wet in your hair
I was stood in stare
And time stopped moving

I want you here tonight
I want you here
'Cause I can't believe what I found
I want you here tonight want you here
'Cause nothing is taking me down, down, down...

I remember it well
Taxied out of a storm
To watch you perform
And my ships were sailing

I remember it well
I was stood in your line
And your mouth, your mouth, your mind...

I want you here tonight
I want you here
'Cause I can't believe what I found
I want you here tonight want you here
Nothing is taking me down, down, down...

Except you my love. Except you my love...

Come all ye lost
Dive into moss
I hope that my sanity covers the cost
To remove the stain of my love
In paper mache

Come all ye reborn
Blow off my horn
I'm driving real hard
This isn't love, this is porn
God will forgive me
But I, I whip myself with scorn, scorn

I wanna hear what you have to say about me
Hear if you're gonna live without me
I wanna hear what you want
I remember December
And I wanna hear what you have to say about me
Hear if you're gonna live without me
I wanna hear what you want
What the hell do you want?

2010/05/12

"Pani Jeziorna" też ma rozwiązanie.

"Zachowam się jak przystało na wzgardzoną i porzuconą kochankę. Klasycznie. Odejdę z podniesioną głową. Z godnością i dumą. Łykając łzy. Potem będę ryczeć w poduszkę. A potem puszczę się z innym !"



( A. Sapkowski ;> )

2010/05/08

Hjalmar Söderberg "Doktor Glas" (fragm.1.)

...przypominając uśpione nieszczęścia. (...)
Siedzę, przy otwartym oknie i piszę. Dla kogo? Ani dla przyjaciela, ani dla przyjaciółki, ani nawet dla samego siebie. bo tego, co napisałem wczoraj, nie przeczytam ani dziś, ani jutro. Piszę, żeby rozruszać rękę. Myśl porusza się sama; piszę, aby zabić bezsenne godziny. Dlaczego jednak nie mogę zasnąć? Nie popełniłem przecież żadnej zbrodni.
To, co piszę na tych kartach, nie jest spowiedzią. Przed kim miałbym się spowiadać? Nie opowiadam o sobie wszystkiego. Opowiadam tylko to, co chce być opowiedziane, ale też nie mówię niczego, co nie byłoby prawdą. Nie mogę się jednak wyprzeć nieszczęścia własnej duszy, kiedy naprawdę jest nieszczęśliwa.
Na dworze nad drzewami cmentarza wisi wielka, niebieska noc...



2010/05/03

Virginia Woolf "Fale" (fragm.4.)

Teraz otulają mnie gorące ręczniki i kiedy wycieram plecy, ich szorstkość sprawia, że moja krew zaczyna mruczeć.

others