2010/03/22

Eugene Ionesco "Samotnik" ( fragm.3. )

Spoglądała na mnie z bezmierną litością. Powiedziała:
- Jest pan roztrzęsiony. Nerwy nie wytrzymują.
- To pani jest wstrząśnięta tym, że nie jest pani wstrząśnięta. Nie wie pani, co się dzieje naokoło. Ja sam wiem o tym tylko troszeczkę, troszeczkę.
- Jest pan zbyt samotny.
- Otaczają mnie ludzie, otacza mnie tłum. Tłum albo nic.
Wycierając mi ręce powtórzyła:
- Jest pan całkiem samotny, jest pan naprawdę zbyt samotny. Trzeba panu kobiety. Gdyby zechciał pan mnie...
Pocałowała mnie. To ja powinienem był podjąć inicjatywę, pomyślałem. Ale to było takie przyjemne. I wydawało mi się takie prawdziwe. takie rzeczywiste.


Zamieszkała u mnie. (...) Bardzo przyjemnie było spoglądać rano na jej piersi w świetle słonecznym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz

others