Wspominam urodziny. Robię, w gruncie rzeczy, krótki bilans...
Chcę zasnąć. Obejmuję się w taki sposób, w jaki Ty byś to teraz zrobił. Uświadamiając to sobie, płaczę - przecież to takie proste. Dziś prawie Cię nie było - kilka słów i cisza, a gdy pytam, szorstko obrywam literami po twarzy ( Zawsze ). Pomyślałam, że przeczekam.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że to nie z tęsknoty, ale obejmuję się znów, lecz tym razem także z powodu bólu żołądka. Tak, dzień był zły. Niemy smutek i samotność. Mdli mnie. Wywracam się na lewą stronę, przynajmniej jakieś kolory będą, ale nie jest lepiej. Ciało drży bez zrozumienia. Ukojenia też nie będzie. Kolejna noc i jak na nią przystało - niejasność. Gdy zgaszę światło, pisać będę w myślach. Pisać i nie rozumieć. Czy na pewno.... ( Teraz już zapamiętam, że "na pewno" pisze się rozdzielnie, osobno ). Wspominam. Ciepło boli, najbardziej, gdy znika. Nawet deszcz przestał padać. Nic nie jest dobre tej nocy...
... oprócz em, która nieświadoma, spokojnie oddycha. Śni swój sen w różowej piżamie. Wzrokiem delikatnie omiatam jej postać. Na chwilę przystaję na jej śpiących oczach, by z aksamitu rzęs zaczerpnąć odrobinę miękkości opadania.
( ...i nawet wrócił deszcz .)
Chcę zasnąć. Obejmuję się w taki sposób, w jaki Ty byś to teraz zrobił. Uświadamiając to sobie, płaczę - przecież to takie proste. Dziś prawie Cię nie było - kilka słów i cisza, a gdy pytam, szorstko obrywam literami po twarzy ( Zawsze ). Pomyślałam, że przeczekam.
Skłamałabym, gdybym powiedziała, że to nie z tęsknoty, ale obejmuję się znów, lecz tym razem także z powodu bólu żołądka. Tak, dzień był zły. Niemy smutek i samotność. Mdli mnie. Wywracam się na lewą stronę, przynajmniej jakieś kolory będą, ale nie jest lepiej. Ciało drży bez zrozumienia. Ukojenia też nie będzie. Kolejna noc i jak na nią przystało - niejasność. Gdy zgaszę światło, pisać będę w myślach. Pisać i nie rozumieć. Czy na pewno.... ( Teraz już zapamiętam, że "na pewno" pisze się rozdzielnie, osobno ). Wspominam. Ciepło boli, najbardziej, gdy znika. Nawet deszcz przestał padać. Nic nie jest dobre tej nocy...
... oprócz em, która nieświadoma, spokojnie oddycha. Śni swój sen w różowej piżamie. Wzrokiem delikatnie omiatam jej postać. Na chwilę przystaję na jej śpiących oczach, by z aksamitu rzęs zaczerpnąć odrobinę miękkości opadania.
( ...i nawet wrócił deszcz .)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz