Archive prześladowało mnie... Fatalny długopis. Nie, nie było " na brudno ", była noc. Niedziela. Naprawdę lecę już na ziemię. Od czwartku. W tym samym ubraniu. EMOCJEMIESZJĄSIĘMYLĄ. Wśród neuronów znów źle zaiskrzyło. Pozostał niesmak z powodu Twojego zapomnienia... Są pewne słowa, które byłyby odpowiednie dla tego stanu, ale " byłyby ", bo to nie w Twoim stylu. Wciąż w to nie wierzę. Pożądany odgłos - jakby opadającej zapadki - kojący szum i wyczuwalne ciepło. Umieranie? Gdzie tam - przeciwnie - ogrzewanie... a potem śniło mi się, że mi nuciłeś " Communication Breakdown " Led Zeppelin, zaiste - chyba trafne. Następny sen był z rodzaju tych, których lepiej nie pamiętać - sztuka, zwłoki, psychopata... i Twój telefon.
( Jesteś wszędzie )
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz